86. MOJEJ CÓRCE – PREZENT NARODZINOWY

ILDIKÓ BOLDIZSÁR
„NARODZINY KSIĘŻNICZKI”
(TŁ. MARTA BRĘGIEL-BENEDYK)
NAMAS, POZNAŃ 2010
ILUSTROWAŁA KATALIN SZEGEDI

[Namas to nieduże wydawnictwo – dowód na to, że z małego rodzi się największe.]

Wpis dedykujemy Oli J., która urodziła się tydzień temu i prowadzi ponoć raczej nocne życie oraz Idze D. i Marysi B., które za chwileczkę, za momencik będą miały po roczku każda :-)

Każda kochająca matka chce swojej córce dać złote góry i kawałek nieba. Móc kłaść przed nią najsłodsze chmury i poić ją wodą z topionych kryształów. Chciałaby jej dać bajki i baśnie, śpiewać piosenki i hymny, ukoić wierszami i szeptami.
Boldizsar i Szegedi dały swoim córkom piękną książkę...
Gdy ktoś pyta mnie, co jest dobrym prezentem, który można zanieść dziewczynce, która pierwszy raz otworzyła oczy na świat, odpowiadam, że „Narodziny księżniczki”. Bo to hołd – dla kobiecości, dla niesamowitej siły, jaka od pierwszego oddechu kołysze się w każdej dziewczynce, dla bycia dziewczynką i stawania się kobietą. O tym jest ta książka.
O tym, jak do każdej dziewczynki, która dopiero się narodziła, przychodzą w odwiedziny niebiańskie księżniczki. Każda ma prezent – to nie różowe śpioszki, nie butelka ze smoczkiem, nie grzechotka w kształcie głowy kota. To życzenia, które opadają na jej powieki i mają szansę się ziścić.



Aurita przynosi piękno.
Armelle – czystość serca.
Pallida – zdrowie.
Berigola – wytrwałość.
Wamweru niesie dobroć.
Sitta – wesołość.
Od Noatah dostaje cierpliwość.
Netta podąża z prawdomównością.
A Tringatrilla darowuje jej wdzięk.
To małe nasionka, które mają szansę wykiełkować. To zalążki charakteru, to dary cenniejsze niż ciepły kocyk z polaru.
Ta książka jest o tym, że każde dziecko rodzi się wartościowe – niezależnie od statusu społecznego, od bogactwa lub nie-bogactwa rodziców, od koloru skóry, od miejsca, w którym ma żyć. Każda kobieta, rodząc się, zostaje księżniczką. Jeżeli z wartościowego dziecka ubywa wartości, jeśli dorosła, która z niego wyrosła nie jest już złotem, a jest tombakiem, to znaczy, że gdzieś po drodze zagubiła wszystkie dary, które dostała od niebiańskich księżniczek. To znaczy, że nie wykorzystała swoich prezentów. To znaczy, że zatraciła wszystko to, co czyniło ją księżniczką.
To piękna lekcja tego, jak być kobietą.
Piękna pamiątka chwili narodzin.
To książka, z którą każda dziewczynka powinna wychodzić ze szpitala do domu – nieważne, czy przyniesie ją tata, babcia czy przyjaciółka.

To recepta, w oprawie, która chwyta za serce.








[Namas to w sanskrycie „pełne szacunku pozdrowienie” - gorące namas dla wydawnictwa, za paczuszkę z książeczkami]

Komentarze

  1. Będziesz się tłumaczyć mojemu Mężowi, dlaczego znów wydam tyle kasy na książki? ;D już o niej słyszałam, zapomniałam, a teraz - gdy mam moją córcię malutką - będę musiała ulec pokusie, by wieść o pięknie tej książki przekazywać dalej!! ;) PS a tak do czytania, to na jaki wiek się nada szczególnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha - z ta kasą... no zawsze tak jest... Gdybym miała jej więcej, to książek byłoby więcej ;-)))

      Księżniczki są naprawdę piękne! Chwytają za serce! Mała Ola dostanie ją na dzień dobry od moich rodziców - jej cioci i wujka. I już przyjaciółka zapowiedziała, że kupi swojej córce na roczek... I niech idą dalej w świat - jak najdalej, najszerzej...

      {A z tym wiekiem czytania... hmmm... ciężko mi powiedzieć, bo tekstu jest mało, ale taki "mądrawy" ;-) Wydawnictwo mówi 3+, ale ja myślę, że raczej 3 do kwadratu tak naprawdę.]

      Usuń
  2. O WOW! co za cudeńko!!! jestem oczarowana! A jako mama dziewczynki oczarowana podwójnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! I szkoda, że nie wiedziałam o tej książce gdy Majka się rodziła - na pewno miałabym ją w torbie szpitalnej - na dzień dobry!

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...