27.O RYTUAŁACH


„POCZYTAJ MI MAMO. KSIĘGA 1”
NASZA KSIĘGARNIA, WARSZAWA 2010

TOM ZAWIERA:
Danuta Wawiłow Daktyle (il. Edward Lutczyn)
Sławomir Grabowski i Marek Nejman Noc kota Filemona (il. Julitta Karwowska-Wnuczak)
Janina Porazińska Niebieska dziewczynka (il. Zdzisław Witwicki)
Helena Bechlerowa Kolczatek (il. Danuta Przymanowska-Rudzińska)
Sławomir Grabowski i Marek Nejman Wilczy apetyt (il. Julitta Karwowska-Wnuczak)
Danuta Wawiłow Chcę mieć przyjaciela (il. Zbigniew Rychlicki)
Sławomir Grabowski i Marek Nejman Cień pradziadka (il. Julitta Karwowska-Wnuczak)
Helena Bechlerowa Przygoda na balkonie (il. Maria Orłowska-Gabryś)
Joanna Papuzińska Agnieszka opowiada bajkę (il. Anna Stylo-Ginter)
Helena Bechlerowa Zaczarowana fontanna (il. Elżbieta Gaudasińska)

Rytuały są jak małe znaki drogowe. Mówią do Dziecka o tym, co się zaraz wydarzy. Bo w życiu jest tak, że trzeba mieć trochę niespodziewanego i zaskakującego, żeby się nie nudzić. Ale też jest tak, że trzeba mieć coś stałego, żeby móc się tego chwycić i trzymać, nie wypuszczając z rąk. Po to są rytuały. Żeby wiedzieć, żeby mieć pewność, żeby czuć się bezpiecznie.
Nasze wieczorne „do łóżka kładzenie” zaczyna się w łazience. Od masażu. Potem jest kąpiel, gaworzenie z Tatą podczas ubierania w śpiochy, czasem śpiewy, a czasem ciche śmieszki. Potem kolacja. I bajka. I kołysanka. A po śpiewaniu w łóżeczku już czeka sen. Miękki, dobry, delikatny.
Do „bajek rytualnych” doskonale nadaje się seria „Poczytaj mi mamo”. Krótkie, ale nie za krótkie. Wyraziste, mocne ilustracje. Różnorodność. Trochę poezji, a trochę prozy. Co wieczór niespodzianka. Co wieczór zgadywanka.
Dla mnie to sentyment. To bursztyny, które znajduje się dość nieoczekiwanie, spacerując w niedzielny poranek nad morzem. To czterolistne koniczynki w morzu traw. To połyskliwy grosik na szczęście, co nagle ląduje pod twoim butem.
Pamiętam niemal wszystkie bajki z tego tomu (nie znałam „Zaczarowanej fontanny”). Są moimi fotografiami z dzieciństwa. Moja ukochana „Agnieszka opowiada bajkę”, która do tej pory została w moich zbiorach. „Noc kota Filemona”, którą dostałam na urodziny – i tylko w pamięci zatarło się kto ją przyniósł... „Daktyle” z rysunkami, które zawsze budziły we mnie niejaki niepokój... „Chcę mieć przyjaciela” - zawsze podobały mi się sukienki bohaterek, fantastyczne balony z gumy do żucia (pewnie z nieodżałowanego Donalda...) i imię lalki – Petronela...
Majka za to najbardziej pokochała „Przygodę na balkonie” - wgapiała się w ilustracje Marii Orłowskiej-Gabryś z namaszczeniem. Bo piękne są i tyle...



Komentarze

  1. O, znam tę książkę, dla mnie to także sentyment do potęgi. Moje dzieci polubiły, co bardzo mnie cieszy i świadczy o tym, że dobra literatura się nie starzeje. Chociaż realia mocno się zmieniły. Dobrze, że NK zaczęła wydawać te książki, jedyne do czego można się przyczepić to format (szkoda, że nie zachowano oryginalnego) i papier, powinien być mniej błyszczący.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zbyt błyszczący... coś w tym jest :-)
      format - masz rację, tamten był bardziej przyjazny małym rączkom, od tego ręka omdlewa ;-)
      ale mimo wszystko łezkę z oka wyciska!
      pozdrawiam!

      Usuń
  2. my kończymy, do poduszki, księgę drugą :) i aż szkoda, że została już tylko trzecia ostatnia część.
    a rytuały tak mi się spodobały, że nie wyobrażam sobie niczego ważniejszego wieczorem niż kąpiel Kajtka, masaż, wygłupki, karmienie go piersią i czytanie mu do snu :)
    pozdrawiamy Mamę, Majkę i Tatę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my już 2/3 ostatniej przeczytałyśmy... i to jest tragedia, bo czwartej ni widu, ni słychu...
      a rytuały to cudowna rzecz - czekam na niektóre dzień cały!
      My również pozdrawiamy - być może spotykamy się na żywo na ulicach Trójmiasta ;-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...