16.NOWY


Słowo „nowy” ma w sobie magiczną moc... Jakąś siłę zacierania śladów, szorowania wszelkich zakamarków, pieczenia ciasta i zapraszania do stołu na herbatę. Siłę zamykania oczu na to co było i wypatrywanie tego, co będzie. Siłę uśmiechu, który zasusza łzy. Siłę do podniesienia się. I siłę do zaczynania. I siłę do przenoszenia gór. Albo ponad sześciokilowej córki przez kawałek lasu, żeby pooddychała jodem znad morza.
Bo my w Nowy Rok pojechałyśmy cieszyć się szumem [no raczej pojechaliśmy, bo Tata też przecież] i zwalczać katar prawdziwym morskim powietrzem, a nie zamkniętym w małej niebieskiej buteleczce. Nie wiem, czy nam pomogło na nos. Pomogło na duszę.
A teraz siedzimy nad puzzlami [Tata], herbatą miętową [duża] i w objęciach snu [mała] i wierzymy, że będzie dobrze w tym 2013.
Przyjaciołom wysłałyśmy pod koniec tamtego roku życzenie, aby 2013 był najlepszy z dotychczasowych. Jedna z Przyjaciółek, która ma córkę dokładnie 8 tygodni młodszą od Majki, stwierdziła, że u Nas będzie ciężko z przebiciem 2012. Będzie ciężko, bo cud się już stał. Ale nie przeszkadza to wierzyć, że cudów w 2013 będzie trzy razy więcej. Czego sobie i Wam życzymy.
A teraz mówimy „do poczytania” i idziemy budzić się i poznawać dalsze przygody "Minu", która od Świąt zajmuje nad wieczorami.


Komentarze