283. MAŁE A WIELKIE 1: WYŻSZA MATEMATYKA

Jeśli kierować się mnożeniem, to wyjdzie 54, jeśli wyobraźnią mamy nieskończoność. Sześć ścianek, dziewięć kostek. 54 obrazy wyciągnięte wprost ze świata Muminków. Są ulubieni bohaterowie – jest Buka i Mała Mi. Są atrybuty – bo czym byłaby Mama Muminka bez torebki, czym Włóczykij bez namiotu i wędki?
Na tę grę czekałam bez cierpliwości. StoryCubes i Muminki w jednym – hit gwarantowany. Duże, piękne kości, gadżet, który chętnie się nosi przy sobie dla świadomości, że grzechocze w kieszeni, małe pudełko, które do tej kieszeni mieści się bez trudu. Coś, co można zabrać „do cioci na imieniny” i do pierogarni, w której czeka się na zamówienie ponad pół godziny. Do pociągu. Do poczekalni. Albo do bagażu, który trzeba nieść na własnych plecach z pociągu do hotelu, więc musi być jak najmniejszy. Zgrabne niebieskie pudełeczko, w środku milion światów.
Te kości to drzwi, przez które idzie się w historię. Zasady gry można streścić w jednym zdaniu – rzuć kośćmi, przywołaj skojarzenie z rysunkiem i opowiadaj! O nic więcej nie chodzi – tylko o mariaż słów i obrazu, o przełamanie lodów i mówienie. Ci, którzy zazwyczaj milczą, okazują się nagle doskonałymi bajarzami. Bo te kości mają moc magiczną – są pretekstem, są podpowiedzią, są kluczykiem, którym otwiera się własną głowę. Doskonałą zabawą może być już samo wyszukiwanie skojarzeń. Bo dzbanek do kawy nie musi być przecież dzbankiem do kawy – może być wspomnieniem miłego popołudnia albo oryginalną doniczką, w której Mama Muminka zasadziła pewnego dnia kwiat… I już jest start, a meta dziewięć kości później. Pomiędzy bajka.
Można grać na różne sposoby. Instrukcja zaleca, żeby narrator rzucił 9 kośćmi i rozpoczął opowieść od kości wskazującej porę roku lub pogodę. Trzy kości to wstęp, trzy to rozwinięcie i trzy zakończenie. My grałyśmy naprzemiennie – jeden rzut ja, jeden ona i nasze historie toczyły się w najdziwniejsze strony. Piękne było to, że jedna opowieść zawierała i mnie i ją.
Można układać wieże, ścieżki, labirynty – te sześciany to także śliczne przedmioty.
Denerwują mnie zazwyczaj zapewnienia, że gra jest „dla każdego”. Ale tutaj faktycznie tak jest! To niesamowite, bo może grać w nią każdy. Jeśli boi się opowiadać, jeśli scenariuszom swoim nie ufa, jeśli jest nieśmiały, a głos ma drżący, załamujący się, można grać w skojarzenia – od Tatusia Muminka dojść do przygody, zahaczając o pamiętniki, albo od liścia do czytania książek (liść – drzewo-papier-książka-czytanie).
A jeśli akurat jesteś sam w domu – to może z kości ułożyć scenariusz do filmu, jak podpowiada instrukcja? Ja myślę o animacji, w której bohaterami będą StoryCubes – materiał się tworzy, spisuję historie, które powstają nam w głowach po rzucie kośćmi, a potem już tylko Oscar przed nami. Ewentualnie Nobel literacki.











Liczba graczy:
1 - bez ograniczeń
Wiek:
 od 5 lat 
Czas gry:
ok. 2 - 20 minut

Wydawca:
Projektant:


Komentarze