435. CHCIAŁABYM ZAREZERWOWAĆ POKÓJ

SCENARIUSZ: FLORIAN I KATHERINE FERRIER
RYSUNKI I KOLOR: KATHERINE FERRIER
„HOTEL DZIWNY. PRZEZ ZIMĘ DO WIOSNY”
(TŁ. MAŁGORZATA JANCZAK)
KULTURA GNIEWU, WARSZAWA 2017
SERIA KRÓTKIE GATKI

Zimą Hotel Dziwny zapada w sen. Taki długi, długaśny, na parę miesięcy. I nic dziwnego! Zimą jest zimno! Zimą wirują w powietrzu płatki śniegu, trzeba ubierać grube skarpety i umieć jeździć na nartach, trzeba mieć zapasy konfitur, a w piwnicach, gdzie zwykle stoją, mogą przecież spać Pijoglobiny... No a sam Pan Zima… Brrrrr!!!! Pan Zima podobno… „zamienia w lód wszystkich, którzy mają czelność mu przeszkadzać”. Więc zdecydowanie lepiej po prostu wślizgnąć się do ciepłego łóżeczka, zasunąć zasłony, zamknąć księgę meldunkową (niechaj też odpocznie) i spać, spać, spać...aż do wiosny! A co, jeśli ktoś bezczelnie ten sen przerywa? Jakieś trzaski, do drzwi walenie, pokoju żądanie i nawet kolacji!
Przypominamy, że Hotel Dziwny jest nieczynny – aż do wiosny!
Tylko, że wiosna już jest… No przynajmniej kalendarzowo, więc teoretycznie… Bo za oknami i drzwiami, dalej straszny ziąb i śniegu po kolana…
Co się mogło wydarzyć? Czy Pan Wiosna zgubił się po drodze? A może jeszcze gorzej, może… został porwany?
Nie ma rady!
Personel Hotelu Dziwnego w składzie: Marietta (dziewczynka, która na pozór wydaje się zupełnie zwyczajna) z Kakim (duchem) i Panem Leclairem (to nocny stróż, który czyta chyba tyle książek, co ja, a jest coś jakby myszą… lisem… sama nie wiem...) wyrusza w drogę, aby odnaleźć Pana Wiosnę! Po drodze wstępują do Celestyna, bo to on jest największym znawcą tajników zimy w okolicy. Bez niego pewnie żadna wyprawa się nie uda.
Hotel zostaje pod opieką Pana Snarfa (tak właściwie, Pan Snarf jest księgą meldunkową..), a przyjaciele wyruszają w pełną niebezpieczeństw podróż…
Bywają takie książki, w których wszystko, co autorowi pojawi się w głowie, ląduje na papierze. Mały fioletowy, złośliwy duch? Jest. Maruderzy? Są? Gburowaci? Oczywiście! Chłopiec w dziwnej czapce z muchomora z rogami z gałęzi? Jest (mój ulubieniec!). Kasandrole? Pewnie, czemu nie! Smog, potwór z mgły? Obecny! Nie mówiąc już o całej zgrai nienazwanych dziwadeł – gości hotelowych. Nic dziwnego, że hotel jest Dziwny. Ale powinien mieć też dopisek Uroczy. Przyjazny. Nie-dający-się-nie-lubić. Nieustannie podziwiam u autorów/rysowników, zdolność do tworzenia alternatywnych światów i alternatywnych tych światów mieszkańców. To tylko z pozoru jest łatwe i wygląda na bazgrolenie na kartce, na co tylko przyjdzie ochota. Każda kreska to jakaś cecha charakterystyczna, którą nadaje się bohaterowi, to jakaś jego myśl, jego oświadczenie, fragmencik osobowości, odważnik na szali lubię-nie lubię, dobry-zły, miły-wredny.
W tym miejscu niech mi będzie wolno wyrazić uciechę (donośnym okrzykiem, może rechotem, a nawet krótkim, energicznym tańcem) – w końcu Wiosna to nie Pani, a Pan! I nie eteryczna, zwiewna, leciuchna i najzupełniej stereotypowa. Pan Wiosna to kawał chłopa, z gęstą brodą, w której rosną kwiaty, z prawdziwym kosturem w ręku, z czapką z kwiatuszka, w dziwnej szacie i wysokich buciorach, słusznej wagi i na pewno, absolutnie na pewno śmiejącego się na cały las! Taki Pan Wiosna, to dopiero wiosna!
A świat w „Hotelu Dziwnym”? Choć uniwersum jest zupełnie inne, to na myśl przychodzą mi Muminki… Coś jakby w kształtach postaci. Coś jakby w zagęszczeniu ich dziwaczności. Coś jakby w budowli na skraju lasu. Coś jakby w Celestynie, który chyba od czasu do czasu spotyka na swojej drodze Włóczykija. A czy może być lepsza rekomendacja tego komiksu, niż porównanie do Muminków?

To jak, robicie rezerwację?  











Komentarze