369. CZYM RÓŻNI SIĘ MIKOŁAJ OD NIE-MIKOŁAJA?

„GANG FAŁSZYWYCH MIKOŁAJÓW. HISTORIA NOSY RENIFEROM MROŻĄCA, SKĄDINĄD WIELCE POUCZAJĄCA”
TEKST I RYSUNKI NIKA JAWORSKA-DUCHLIŃSKA
WYDAWNICTWO WIDNOKRĄG, PIASECZNO 2016

Cichą i ciemną nocą przez pola i zagajniki Renifer 1 i Renifer 2 podążają do pracy. Wyspane, opite kawą, pełne sił, zamierzają ciągnąć sanie Świętego Mikołaja. Raz w roku zdarza się taka fucha!Tylko jakoś nie mogą dogadać się z szefem. Niby już widziały jegomościa w czerwonym kubraku z workiem na plecach, ale nie zatrzymał się, tylko poszedł w las. Zaintrygowane renifery dwa idą po jego śladach, dochodzą do polany, rozchylają gałęzie, a tam...
Nie będę zdradzać fabuły z dwóch powodów. Po pierwsze – co to by była za zabawa, gdybym teraz powiedziała Wam wszystko? W książce trochę detektywistycznej, gdzie występują takie mądre słowa jak „dowód”, „dedukcja”, „rekonstrukcja” czy „dochodzie”, nie może być mowy o zdradzaniu zakończenia!
Ale jest jeszcze drugi powód, który sprawia, że nie mogę zepsuć efektu zaskoczenia. Ja po prostu sama nie znam zakończenia… Jak to możliwe?
Ano tak, że ta książka tworzy się na bieżąco, że każdy, kto weźmie egzemplarz do ręki, a z nim kredki, flamastry czy farby, będzie mógł zostać jej współautorem. Tu nic nie jest przesądzone, nic nie jest oczywiste.
No bo niby wszystko wiadomo, ale… na przykład z czym piją kawę renifery? Z mlekiem? Czy z kardamonem? A może to jednak kakao? Wszystko to trzeba narysować.
A jak wygląda Święty Mikołaj? Czym różni się prawdziwy Święty Mikołaj od udawanego? A jak wygląda ten udawany jako robaczek świętojański.? Wyobraźnia może hulać po pustych kartkach i robić wszystko to, na co ma ochotę! Dla niesamodzielnych artystów (albo takich, którym trzeba bodźca twórczego) są podpowiedzi: że jeden renifer ma jedno oko niebieskie a drugie zielone i nierówne uszy – jedno jest większe od drugiego. Że gajowy może mieć na ubraniu jakiś medal. Że Mikołaj musi mieć okulary (a gdy nie chce się ich rysować, wystarczy narysować futerał albo schować je po prostu do mikołajowej kieszeni.
A jak wyglądałaby historia, gdyby dwa renifery nie spotkały na polanie tego, co spotkały? To też trzeba narysować. I jeszcze siebie jako detektywa. I swoje Biuro Detektywistyczne także.
Dużo możliwości, dużo miejsca na radosną twórczość. I przymrużenie oka, mimo że tematyka i problematyka bardzo ważna – ekologia i śmieci*.
Tylko od nas zależy, jak ta książka będzie wyglądała! Cudna w niej jest ta dowolność i cudna oryginalność. Każdy, absolutnie każdy egzemplarz na świecie będzie inny, niepowtarzalny, autorski. To doskonały prezent! Można zasiąść cała rodziną do uzupełniania historii o udawanych i prawdziwych Mikołajach, a potem podarować ją przyjaciołom, albo Babci i Dziadkowi. Można też całkiem egoistycznie zostawić ją sobie i za rok, za dwa, za osiem sprawdzić, czy nasze renifery wciąż wyglądałyby tak samo, jak w 2016 roku.











*gdyby tak zanurzyć się głębiej w tę historyjkę, zacząć analizować, to jest o tym, że troszeczkę zatraciliśmy ideę Świąt – na rzecz rzeczy… Że produkujemy śmieci w miejsce uczuć. Że każdy z nas jest fałszywym Mikołajem, nie dając szansy temu prawdziwemu… Ale to taka refleksja, gdyby akurat ktoś chciał myśleć, a nie rysować...

Komentarze