43....BO FANTAZJA JEST OD TEGO...
 
    HERVE TULLET   „TURLUTUTU A KUKU, TO JA!”   (TŁ. MARTA TYCHMANOWICZ)   BABARYBA, WARSZAWA 2012   ILUSTROWAŁ HERVE TULLET      [ Babaryba  stawia na dwa końce kija – z jednej są ukochane książki z dzieciństwa, z drugiej premiery, które wprawiają w zdumienie]      Przyznaję, że podchodziłam do tej książki nieufnie. Obchodziłam ją dookoła, obwąchiwałam, dotykałam okładki i jakoś bałam się zajrzeć do środka. Bo na okładce jest jakiś dziwny stwór – jakieś oko w koronie, w tunice (?) z drugim okiem... (już nawet gdy to piszę brzmi dziwnie). A druga sprawa to fakt, że mam rozpadający się telefon – ten sam od dziewięciu lat, a on dzwoni i wysyła sms i to wszystkie funkcje, jakich w nim używam. A tu we wszelakich recenzjach książek Tulleta czytam „iPad, tablet, komputer”. No przeraziłam się i odwróciłam na pięcie od tej książki, choć ciągle mnie intrygowała – jak z horrorami, które ogląda się jednym okiem spod kołdry...   Jakież szczęście nieprzyzwoite wręcz, że w moje rączki dostała się ta...
 
 
 
